Moskwa

Nocą w Moskwie ulice nie są puste,
Nocą w Moskwie wszystkie auta są czarne,
A kobiety mają czerwone usta,
A faceci to misie polarne,
W każdym kiosku kupisz „Prawdę” i piwo,
I nikt nie patrzy, że idziesz trochę krzywo,
Nocą w Moskwie jest wszystko prostsze,
Nocą w Moskwie każdemu według potrzeb!

Tak o Moskwie śpiewa zespół Żywiołak. Płyta „Globalna wiocha” zawierająca utwór „Moskwa” wydana została w 2011 roku i tekst ten – pomimo, iż trafny – wydaje się trochę tracić na aktualności. Moskwa ucieka szybko do przodu. Jak to się dzieje, że ponad dwunastomilionowa stolica największego (przynajmniej obszarowo) mocarstwa świata, ostatnimi laty zadziwiająco zmienia swoją powierzchowność?

Jak dzisiaj wygląda stolica państwa, które wydaje się być zagrożeniem dla pokoju na świecie? Państwa, wobec którego przedłużane są sankcje oraz które w doktrynie obronnej na lata 2016-2020 zawiera tezę, że „USA i ich sojusznicy dążą do dominacji na arenie międzynarodowej kosztem prowadzącej niezależną politykę Rosji”?

Chciałbym podzielić się subiektywnym spojrzeniem na to miasto. Tekstowi towarzyszyć będą cytaty z piosenki Żywiołaka.

imgp8664

Bo w Moskwie marzy się,
Spełnia się każdy sen.

Spacerując po centrum, ukazują się obrazki niepodobne do wyobrażeń o szarym, zimnym imperium. Moskwa zaskakuje. Tym, że jest czysta, schludna, nowoczesna. Podczas tegorocznej wizyty spotkaliśmy się z Siergiejem – znajomym Rosjaninem od lat mieszkającym w Moskwie.  Przed spotkaniem zapowiedział, że będzie miał dużo do pokazania, bo wiele się zmieniło. Na miejscu wyjaśniał z dumą, że ostatnie sześć lat dla Moskwy to prawdziwy skok. – Teraz tu jest zachód – powtarzał.

Wrażenie zmiany nie było tylko wytworem lokalnego patriotyzmu dumnego Moskwianina. Nie było też najwidoczniej wynikiem narostu wyobrażeń na poprzednich wizytach w tym mieście. Zmiana nastąpiła faktycznie i była namacalna. Co więcej, ma imię i nazwisko, ponieważ przyniósł ją nowy mer, Siergiej Sobianin. Były Szef Kancelarii Premiera, czyli Wicepremier Federacji Rosyjskiej (jego poprzednikiem na tym stanowisku był Dymitrij Miedwiediew) objął stanowisko mera Moskwy w roku 2010 zastępując Jurija Łużkowa.

– O, tutaj jeszcze niedawno były po cztery pasy ruchu… teraz zabrali po jednym z każdej strony, poszerzyli trotuar – dziwił się Siergiej podczas spaceru po ulicach centrum.

Faktycznie, zmieniło się dużo. Sieć wypożyczalni rowerów miejskich (stacja widoczna na zdjęciu powyżej) i uspokojenie ruchu w centrum to między innymi niektóre z efektów nowych rządów. Wprowadzono też dopiero niedawno strefy płatnego parkowania, co zmniejszyło ruch i oczyściło centrum z zaparkowanych gdzie tylko się da aut. Co ciekawe, za parkowanie płaci się najczęściej poprzez mobilną aplikację – parkomatów jest stosunkowo niewiele.

_dsc8647

Więc snujemy się po placach jak biesy,
Penetrując moskiewskie bezkresy,
Przez bulwary, gdzie ciągle trwa święto,
Aż po metro głębokie jak piekło

Jak to się dzieje, że miasto pięknieje w czasach kryzysu, kiedy wielu narzeka na drożyznę i osłabienie rubla?
Jurij Łużkow, piastował stanowisko mera Moskwy od 1992 roku i według Siergieja, z początku był dobrze postrzegany. Z czasem zaczęła wychodzić jednak jego prawdziwa natura (albo, jak kto woli, zdeprawowała go władza). Oskarżany był coraz częściej o korupcję i złe zarządzanie miastem. Krytykowany między innymi za złą organizację transportu oraz wyburzanie historycznych budynków pod miejsca na nowe place budów. Ostatnimi czasy najwidoczniej jego nieudolność i pazerność dostrzegła nawet partia rządząca i dokonała zmiany. Do listy zarzutów wobec Łużkowa można dodać jeszcze fakt, że jego żona jest najbogatszą kobietą w Rosji.

Siergiej Sobianin wprowadza więc nowe porządki. Słyszałem opinię, że wybrany został, ponieważ sprawdził się jako gubernator obłasti Tiumieńskiej. Z obszaru, gdzie wydobywane jest ponoć 90% gazu i 60% ropy w Rosji, zrobił – jak to określił Siergiej – miejsce do życia. Może to i prawda, a może są inne przesłanki, dlaczego partia władzy dała mu Moskwę we władanie. Jedno jest pewne – dla stolicy Rosji otworzyły się lepsze czasy.

imgp8661

Rozwój miasta (może jeszcze niekoniecznie będący zasługą Sobianina) widać na przykładzie metra. Plany sprzed dziesięciu lat są już nieaktualne. Wiele linii zostało wydłużonych o kilka stacji, ponoć zmianie uległy też przebiegi poszczególnych tras (ale tego nie doświadczyliśmy na własnej skórze).
Metro pokazuje też ogrom Moskwy. Podróż z niemal końcowej stacji Szipiłowskaja na dworzec Jarosławski zajęła nam ponad godzinę. I to godzinę jazdy z jedną błyskawiczną przesiadką i nieustannym zerkaniem na zegarek. Jak to mówią mieszkańcy – „w Moskwie to przez pół godziny nigdzie nie dojedziesz”. Ogromne odległości, do tego niekończące się schody ruchome i długie podziemne korytarze sprawiły, że sekundy brakowały od spóźnienia się na pociąg mający wieźć nas przez kolejne trzy doby na wschód.

Wrażenie robią stacje podziemnej kolejki – od nowoczesnych, przez pięknie zdobione mozaikami i takie rodem z poprzedniej epoki.

Moskiewski transport to nie tylko metro i marszrutki  – minibusiki kursujące po mieście, popularne na wschodzie (ale także w… Wałbrzychu). W tym roku dużo jeździliśmy metrem, a marszrutki nie rzuciły się w oczy – albo zniknęły całkowicie, albo jest ich znacznie mniej niż kilka lat wcześniej.
Moskiewski transport tworzy także naziemna linia numer 13, łącząca trzy inne witki metra w północnej części miasta. Poniżej zdjęcie z roku 2009 wykonane w okolicach wieży telewizyjnej Ostankino przedstawiające naziemną kolejkę jednoszynową. Wygląda dość nowocześnie, ale nie poraża prędkością jazdy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Razem z dniem to kończy się marazm
I przedawnia się zbrodnia i kara
Tępi się kapitalizmu ostrze
Nocą w Moskwie każdemu według potrzeb!

To co pozostało niezmienne, to przedzierający się gdzieniegdzie przepych. Poniżej „Państwowy Dom Towarowy” (Gosudarstwiennyj Uniwiersalnyj Magazin), obecnie noszący on nazwę „Główny Dom Towarowy” (Gławnyj Uniwiersalnyj Magazin). GUM to samo serce Moskwy, znajdujący się przy Placu Czerwonym, naprzeciw Kremla dom handlowy. Skupia wiele znanych i przede wszystkich drogich marek. Miejsce warte zobaczenia głównie ze względu na ciekawą architekturę. Nie jestem specjalistą od tego typu zakupów, a panie na promocjach od Armaniego nawet nie podchodziły do nas z testerami perfum (obwieś z plecakiem nie posiada najprawdopodobniej portfela pełnego rubli), ale wszystko wygląda bardzo gustownie. Ciekawe więc, dlaczego tylu rosyjskich bogaczy wybiera zakupy w Londynie czy Paryżu…

imgp8675

_dsc8682

A jeśli w Moskwie ktoś ma stracha,
To ma goryla, no a goryl ma kałacha,
Lecz już przy barze, ten kolega to równiacha,
A więc strzelamy setę, piwo, setę, skręta macha!
Bo myśmy przecież są bracia Słowianie
Więc między nami nic złego się nie stanie,
Choć podobają nam się te same panie,
Nic między nami złego się nie stanie, się nie stanie!

W Moskwie można czuć się swobodnie i bezpiecznie. Wieczorem panuje na ulicach festynowa atmosfera, ludzie bawią się, spotykają, spacerują. Pod tą lekką atmosferą toczy się jednak walka. Ci, co popadają w niełaski są likwidowani. Tak jak Borys Niemcow zastrzelony na Dużym Moście Moskworeckim, niemal przy samym Placu Czerwonym, z widokiem na mury Kremla. Jak to często bywa w podobnych sytuacjach, znajdowany jest wtedy tak zwany „czeczeński ślad”, skazywani są winni (lub niewinni) zabójcy (najczęściej właśnie Kaukazczycy), a o zleceniodawcy nikt się nie dowiaduje.

Środkowe zdjęcie wykonane zostało w 2009 roku, kiedy to stosunki polsko-rosyjskie były nadzwyczaj dobre. W Moskwie odbywał się wtedy festiwal filmów polskich Wisła (kontynuowany do dzisiaj, pod tym linkiem więcej szczegółów), podobnie jak w Polsce nadal organizowany jest festiwal filmów rosyjskich „Sputnik nad Polską” – więcej tutaj).

Kamienny krzyż przedstawiony powyżej – haczkar – jest darem kościoła ormiańskiego na pamiątkę odbudowy soboru Chrystusa Zbawiciela.

Po rewolucji, sobór został wysadzony w powietrze, ponieważ na jego miejscu stanąć miał „Pałac Rad” – mierzący wraz z ogromnym pomnikiem na dachu 495 metrów wysokości. Budowa nowego pałacu nie zaczęła się najlepiej – świątynię trzeba było wyburzać dwiema eksplozjami, ponieważ pierwsza była nieskuteczna. Po zrównaniu jej z ziemią przyszły czasy drugiej wojny światowej – budowy zaniechano na kolejne lata. Dopiero w 1958 w znajdującym się na miejscu cerkwi wykopie rozpoczęto budowę… otwartego basenu pływackiego „Moskwa”. Basen istniał aż do lat 90. XX wieku, kiedy to zaczęto odbudowę soboru – w roku 2000 budowla została odtworzona.

imgp8747

Budowanie i burzenie powiązane ze zmianami politycznymi są w Moskwie wybitnie widoczne. Po hotelu „Rassija” (zdjęcie po prawej stronie poniżej z 2009 roku) nie został już dzisiaj ślad. Hotel ten był przez długie lata największym w Europie i ponoć cały naszpikowany podsłuchami. Przed powstaniem gościnicy, zniszczony w tym miejscu został ogromny kwartał dawnej zabudowy miasta. Był to czas tak zwanej stalinowskiej przebudowy Moskwy. Planowano tam powstanie ponad 270 metrowego pałacu, „ósmej siostry Stalina”. Po jego śmierci projekt zaniechano i w miejscu tym powstał hotel. Obecnie zaś jest tam plac budowy – powstaje nowoczesny park z różnymi strefami klimatycznymi i rodzajami roślinności. Poniżej film z wizualizacją projektu.

Sam Stalin z początku pochowany był razem z Leninem w mauzoleum pod murami Kremla na Placu Czerwonym. W latach 60. XX wieku został przeniesiony ma cmentarz pod murem Kremla. Był to czas „destalinizacji” – potępienia przez Nikitę Chruszczowa niektórych stalinowskich zbrodni. Samo Mauzoleum Lenina wydaje się co nawyżej małą bryłą przyklejoną do ceglanych murów Kremla.

Zmian w stolicy może nie widać na pierwszy rzut oka, obserwując zawsze zadbane okolice Placu Czerwonego i Kremla, ale wyjście za róg już robi różnicę. Kreml zaś – samo serce Imperium – robi ogromne wrażenie. Obserwowany szczególnie z pobliskich mostów lub przeciwnego brzegu rzeki Moskwy pokazuje w zasadzie głównie szczyty wież i złotych kopuł, ale i tak działa to na wyobraźnię. Wzdłuż murów kremla i ruchliwej ulicy, remontowany jest bulwar spacerowy – niestety w czasie naszej wizyty jeszcze niedokończony.

imgp8730

I wpierjod, i wpierjod, bo za nami sierp i młot,
A przed nami nowa era,
w której nic już nie doskwiera
I wpierjod, i wpierjod, bo za nami sierp i młot
A przed nami nowa era,
w której nic już nie doskwiera

W Moskwie bardzo stawia się na unowocześnianie i upiększanie za wszelką cenę, nawet jak wygląda to trochę kiczowato i tandetnie. Co by jednak nie mówić o podejściu do dbania o przestrzeń publiczną, brzydkie ponaddwudziestopiętrowe wieżowce przy Nowym Arbacie wyglądają trochę weselej z takim podświetleniem jak na zdjęciu poniżej. Nowy Arbat to ulica sklepów, barów i kasyn, także po gruntownym liftingu i poszerzeniu części spacerowej kosztem jezdni. Wydawał się dużo bardziej przyjazny niż kilka lat wcześniej.

imgp8753

W tle zmian nadal tkwi historia – na zdjęciu siedziba dawnego KGB, obecnie FSB. Rosyjskie służby wywiadowcze, jedne z najbardziej doświadczonych i sprawnych na świecie, korzystają z całego dziedzictwa i doświadczenia w szpiegowaniu zarówno swoich obywateli jak i obcych. Metody pracy ewoluują i obecnie nic nie grozi za zrobienie zdjęcia budynkowi na Łubiance (nazwa ulicy, gdzie znajduje się siedziba FSB). Wcześniej fotografowanie takich obiektów nie było – lekko mówiąc – mile widziane. Teraz nawet w metrze znaleźć można piktogramy z niebieskim aparatem fotograficznym oznaczające „pozwolenie” na robienie zdjęć.

imgp8662

Poprzedni mer Moskwy, wspomniany już Jurij Łużkow, zrobił mieszkańcom dość kontrowersyjny prezent. Obdarował ich pomnikiem z okazji 300 lat rosyjskiej floty. Pomnik stanął w 1997 roku, ale pierwotnie miał przedstawiać… Krzysztofa Kolumba. Gruziński rzeźbiarz, autor „dzieła”, chciał w 1991 roku roku sprzedać pomnik Stanom Zjednoczonym, Hiszpanii i krajom Ameryki Łacińskiej z okazji 500 lecia odkrycia Ameryki. Kiedy pierwotne plany nie wypaliły, mer Moskwy kupił pomnik za równowartość około 16 milionów dolarów i Kolumb stał się Piotrem I budzącym mieszane uczucia Moskwian. Pomnik był wielokrotnie krytykowany i co jakiś czas pojawiał się pomysł jego usunięcia. Jak widać jednak nadal dumnie góruje nad rzeką Moskwą.

imgp8743

W ciągu 7 ostatnich lat dużą różnicę udało się zaobserwować także w nowopowstałym moskiewskim centrum biznesowo – finansowym. “Moscow City” przyjmuje już niemal ostateczny kształt – według Siergieja powstanie tam jeszcze tylko jeden budynek. W centrum znajdują się biura, centra handlowe, centra usług – ponoć działa nawet urząd stanu cywilnego.

Moskiewskie „pałace kultury”, tak zwane siedem sióstr Stalina. Na zdjęciach mierzący 240 metrów Budynek główny Uniwersytetu Moskiewskiego – wyższy o 3 metry od Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (wraz z iglicą). Stalinowskkie pałace w Moskwie mają obecnie różne funkcje – od uniwerwytetu, przez siedzibę Ministerstwa Spraw Zagranicznych po mieszkania. Sam uniwersytet, najwyższy z tych budynków, prezentuje się okazale. Szczególnie duże wrażenie robi z jednej strony widok na wprost kolosa, a z drugie panorama miasta rozciągniętego nad rzeką Moskwą.

imgp8782

imgp8798

Ten kraj jest wielki i trochę szalony,
I teraz inne panują tu demony,
Dewaluuje się krzywda i wina,
Tu się zapomnieć można i się zapomina,
I Stalina i Lenina i Stalina i Lenina…

Na zakończenie muszę wspomnieć wracając do początku tekstu piosenki, że już w nie każdym sklepie można kupić piwo – od 2013 roku jest ono traktowane jako… alkohol.

I na sam koniec utwór, który towarzyszył temu wpisowi.

Loading map ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *