Grodno jest doskonałym pretekstem do odwiedzenia Białorusi, a także rozpoczęcia serii kilku nieregularnych wpisów o kraju, o którym nawet w Rosji mówią, że jest komunistycznym skansenem.
Na Białoruś bez wizy – gdzieniegdzie
Od pewnego czasu Prezydent Białorusi robi swojego rodzaju prezenty dla planujących odwiedzić ten kraj. Niecałe trzy tygodnie temu pokazała się informacja o kolejnych ułatwieniach wizowych. Podpisany przez Łukaszenkę dekret numer 8 z dnia 9 stycznia 2017 roku wprowadza możliwość pięciodniowego pobytu na terytorium Białorusi dla przybywających przez mińskie lotnisko. Warunkiem mają być paszport, ubezpieczenie i posiadanie rezerwy gotówki do przedstawienia podczas kontroli granicznej. Do końca 2017 roku (o ile termin ten nie zostanie przedłużony) można skorzystać także z bezwizowego pobytu przez okres pięciu dni w wybranych rejonach przygranicznych (między innymi także rejonu grodzieńskiego i miasta Grodna). Dodatkowo przekraczanie granicy możliwe było już od 2005 roku przez sezonowe, rzeczne przejście graniczne Rudawka-Lesnaja na Kanale Augostowskim.
Na Białoruś bez wizy – czasami
W 2014 roku Białoruś była gospodarzem mistrzostw świata w hokeju na lodzie – ulubionej dyscyplinie sportu Aleksandra Łukaszenki. Gest prezydenta polegał na umożliwieniu wjazdu na podstawie jedynie biletu na któryś z meczy. Kupując przez internet bilet za około 30 zł na mecz Czechy – Słowacja oszczędziliśmy kilkaset złotych, wizyty w Warszawie i żmudne wypełnianie wniosków. Z racji deficytu dni wolnych, do Polski wróciliśmy jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw. Czechy ponoć mecz wygrały 3 do 2.
Koniecznie do Grodna
Grodno warte jest odwiedzenia – szczególnie, gdy uproszczone są formalności związane z wjazdem na Białoruś. Łączy w sobie dawną historię polskiego miasta z wciąż żywą przestrzenią pokomunistyczną. Już sam fakt, że siedziba Związku Polaków w tym mieście znajduje się na rogu ulic Dzierżyńskiego i 17 września (data uderzenia Związku Radzieckiego na Polskę) unaocznia ten galimatias. Nie zagłębiając się w skomplikowaną historię miasta oraz jego dawnych i obecnych związków z Polską i Polakami, chciałbym przedstawić na zdjęciach to co jest teraz.
Może kiedyś pan Łukaszenka jeszcze bardziej poluzuje reżim wizowy. Niezbadane są dekrety niedoszłego cara Rosji*.
Z drugiej strony, jak coś jest niedostępne, to smakuje intensywniej. Możliwe, że przy otwartych granicach wrażenia byłyby zupełnie inne…
* „Niedoszły car Rosji’ – tytuł książki Andrzeja Brzezieckiego i Małgorzaty Nocuń o Aleksandrze Łukaszence.