O odwiedzeniu Jarosławia nawet byśmy nie pomyśleli, gdyby nie rosyjscy znajomi – Sergiej i Olga – poznani kilka lat wcześniej na Krymie. A jako, że obecnie mieszkają – jak to mówią – pod Moskwą – dołączyliśmy Jarosław do stałych punktów na trasie podróży. Jak się jednak okazało podczas planowania, owe „pod Moskwą” oznacza około 300 kilometrów na północ.
Miasto jest częścią tak zwanego Złotego Pierścienia Rosji (ros. Золотое кольцо России), który skupia wokół Moskwy kilka średniowiecznych miast stanowiących kolebkę Rusi. Odwiedzając Rosję postanowiliśmy skorzystać z zaproszenia Sergieja i Olgi i odwiedzić chociaż jedno miasto z Pierścienia.
Jarosław liczbą mieszkańców przypomina Wrocław. W obliczu kilkunastomilionowej Moskwy wydaje się jednak przytulny i sprawia wrażenie mniejszego niż w rzeczywistości. W oczy rzuca się obfitość cerkwi, szczególnie patrząc z wysokości wieży położonego w centrum zespołu muzealnego o bardzo długiej nazwie (w przybliżeniu coś na kształt:Jarosławski państwowy historyczno-architektoniczny i sztuki muzeum-park, w oryginale Ярославский государственный историко-архитектурный и художественный музей-заповедник). Samo zabytkowe centrum miasta wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Miasto położone jest nad Wołgą oraz jej dopływem Kotorosl (ros. Ко́торосль). Dodaje to niewątpliwie przytulności i bliskości natury. Miasto na szczęście nie odwróciło się zupełnie od rzeki , a wręcz korzysta ze swojego położenia. Spacer po bulwarze, czy Parku na wyspie utworzonego w tysięczną rocznicę założenia grodu (2010 rok) pozwalają zapomnieć, że to centrum miasta. Podobnie rejs regularnym promem po Wołdze.
Spędziliśmy w Jarosławiu bardzo miłe chwile. Dzięki Siergiejowi i Oldze za zaproszenie!